Tortury, nieludzkie, bezsensowne zachowanie – tak sąd ocenił poczynania policjantów, oskarżonych w procesie o znęcanie się nad zatrzymanymi. Wszyscy trzej zostali we wtorek skazani na kary bezwzględnego więzienia.
Sprawą byłych już mundurowych z lubelskiej „trójki” zajmował się Sąd Rejonowy Lublin – Zachód. Marcin G. odpowiadał za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Dwaj inni policjanci – Łukasz U. i Piotr D. mieli pozwalać koledze na takie zachowanie. Sędzia Jarosław Dul skazał całą trójkę na kary bezwzględnego pozbawienia wolności.
– Zachowanie oskarżonych podważyło zaufanie do policji. Jego podstawą jest szacunek. Nie zdobywa się go poprzez strach – przypomniał sędzia Dul. Dodał, że gdyby jeden z oskarżonych nie nagłośnił sprawy w mediach, skandaliczne zachowanie policjantów nie wyszłoby na jaw.
Proces dotyczył wydarzeń z ubiegłorocznej Nocy Kultury. Oskarżeni interweniowali wówczas wobec dwóch młodych ludzi. Francuza – Igora C. oraz studenta, Rafała K. Młodzi ludzie trafili do izby wytrzeźwień. Z akt sprawy wynika, że obaj byli bici i rażeni paralizatorem przez Marcina G. Policjant miał w ten sposób „uczyć Francuza polskiego”. Ściągnął mu spodnie i raził w genitalia.
– Igor C. był skrępowany, w kajdankach i w radiowozie. Użycie wobec niego paralizatora spełniało definicję tortur – ocenił sędzia Dul. – Zachowanie Marcina G. było szczególnie okrutne.
Drugi z pokrzywdzonych – 24-letni Rafał K. został porażony, kiedy spokojnie siedział w jednym z pomieszczeń izby wytrzeźwień. Był bezbronny. – Miał złamaną szczękę, wcześniej potraktowano go gazem. Cierpiał. Nikomu nie zagrażał, a pomimo tego Marcin G. poraził go paralizatorem. Jego zachowanie było nieludzkie – skwitował sędzia Dul. – Motywem działania Marcina G. był odwet za zachowanie oskarżonego podczas interwencji (miał się szarpać – red.). Policjantom nie wolno tego robić.
Proces policjantów z Lublina
Sąd nie zostawił również suchej nitki na dwóch pozostałych oskarżonych. Łukasz U. i Piotr D. mieli spokojnie przyglądać się, jak ich kolega z komisariatu znęca się nad Igorem C.
– Obaj byli przy otwartym radiowozie, ale w swoich wyjaśnieniach pominęli, że był tam również Marcin G. – przypomniał sędzia Dul. – Oskarżeni mieli obowiązek dbać, by zatrzymanemu nie stała się krzywda. Tymczasem zgodzili, by znęcał się nad nim policjant z obcego patrolu.
Marcin G. – główny oskarżony w sprawie został skazany na 3 lata więzienia oraz 6-letni zakaz pracy w policji. Ma również zapłacić na rzecz pokrzywdzonych 50 tys. zł. Mężczyzna pozostanie w areszcie. Jego kolegom z sąd wymierzył kary po roku bezwzględnego więzienia oraz 4 lat zakazu pracy w policji. Łukasz U. i Piotr D. mają również zapłacić po 5 tys. zł na rzecz Igora C. Oskarżonym groziło nawet do 10 lat więzienia, ale śledczy są zadowoleni z rozstrzygnięcia.
– Zapoznaliśmy się z ustnymi motywami. Później zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem. Wtedy będziemy mogli w pełni ocenić, czy ten wyrok jest słuszny. Na chwilę obecną, jest zgodny z tym, czego prokuratura oczekiwała – Barbara Bondyra, prokurator Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Również pełnomocnik Igora C. nie kryła zadowolenia z rozstrzygnięcia sprawy.
– To sprawiedliwy wyrok. Należy mieć na względzie, że oskarżonymi byli policjanci, a więc osoby zobowiązane do szczególnych zachowań, szczególnego szacunku dla osób, z którymi pracują. W świetle tego rozumiem, dlaczego wyrok jest tak surowy dla wszystkich oskarżonych – ocenia mec. Anna Kamińska, pełnomocnik Igora C.
Mundurowi od początku procesu nie przyznawali się do winy. Można się więc spodziewać zaskarżenia wyroku. – Obrona złoży wnioski o uzasadnienie orzeczenia i podejmie decyzje w przedmiocie apelacji. Sąd dał wiarę zeznaniom Igora C. Ma takie prawo. Naszym prawem jest podważanie wiarygodności tych zeznań. Ocena dowodów będzie przedmiotem ewentualnego postępowania odwoławczego – skwitował mec. Stanisław Estreich, obrońca Marcina G.
Po wybuchu skandalu, wszyscy oskarżeni zostali natychmiast wyrzuceni z szeregów policji. Wcześniej nie było pod ich adresem żadnych skarg. Sąd wziął to pod uwagę przy wymierzaniu kar.